poniedziałek, 21 maja 2018

małe Wakacje

Witam w ten piękny słoneczny poniedziałek. 
Zakopane - nigdy nie byłam, a mąż obiecał że nas tam zawiezie. I jak się okazało już w czwarte spacerowaliśmy w deszczu po Krupówkach. W piątek wybraliśmy się na Morskie Oko, jak dojechaliśmy na parkin dosłownie przywitało Nas oberwanie chmury, co mnie prawie zniechęciło plus starsza która uznała iż nie będzie szła w pelerynie ❤ więc wędrowała pod parasolką. Wyszliśmy o godzinie 9, naszym wolnym tempem gdzie pijawka niesiony w nosidle - z przerwami u taty na rękach -, szło nam się całkiem fajnie. Nawet zrobił sobie dwie drzemki po drodze choć króciutkie. Ja nie wiem jak ludzie mogą na jezioro jechać w wozie, co te biedne konie czują wioząc te wszystkie osoby,  rozumiem ludzie starsi - choć muszę przyznać że i ludzie starsi dawali radę szli wolnym krokiem, czasem nas nawet wyprzedzali -  chorzy z problemami zdrowotnymi, ale młode osoby w moim wieku które patrzyły na mnie jak an wariatkę bo jak to idzie taka z dzieckiem w czymś takim, ach nie rozumiem i chyba nie chce ich toku myślenia poznać. Człowiek jedzie w góry aby nacieszyć się ich majestatem, ich wielkością, aby je podziwiać. Jak już dotarliśmy, naszym oczom ukazało się cudownie zielonkawo - niebieskie jezioro, przepiękne góry otaczające je i ścieżka z kamieni postanowiliśmy nią iść i zobaczyć gdzie się skończy, okazało się że co chwilkę ujawniały się malutkie wodospady, strumyki wpadające do jeziora. Nawet jeden trzeba było na bosaka przejść choć maż młode przeniósł, ale za to później miały ubaw z mamy jak człapała po lodowatej wodzie. Okazuje się, że ta cudowna kamienista ścieżka prowadzi do około jeziora. Koniecznie jak dotrzecie nad Morskie Oko idźcie za jej śladem warto, widoki nie do zapomnienia. Na parking dotarliśmy po 17 o dziwo i tak czas był niezły patrząc na Naszą Trójkę, i ich " mamo długo jeszcze nogi mnie bolą " . Jesteśmy oboje z mężem dumni, że dały radę wyjść, obejść jezioro do okola i jeszcze zejść.
Znajomi dali nam na miary na cudowne miejsce w Zakopanem z noclegami, Willa Swajnos - polecamy cały serduchem jest super plac zabaw, miejsce na grilla, stoliczki i z daleka od ruchliwej drogi a zarazem wcale nie daleko do Krupówek.

Uwielbiam takie wypady rodzinne, czasem przydaje się wyjechać z domu, z naszego Sanoka aby a nim zatęsknić. 

Już się nie mogę kolejnych mini wakacji doczekać, teraz musimy z mężem pomyśleć gdzie pojedziemy w lipcu. Jeśli znacie wspaniałe miejsca, z małą ilością turystów piszcie z chęcią odwiedzimy. 

















7 komentarzy:

  1. Miło spotkać też "normalnych". Miałam nie raz ochotę wychłostać batem tych wszystkich jadących, gdy konie dosłownie miały pianę na grzbietach. Nad Morskim Okiem byłam dwa razy na nieszczęście w wakacje. Raz nad Czarnym Stawem, a już wówczas młoda nie byłam. Oko piękne ale Czarny to bajka. Zachęciłaś mnie do obejścia, ale na pewno nie latem.
    Odnośnie bliskości, to dla Waszej rodziny fajna byłaby Szczawnica. Polecam.
    Zazdroszczę Sanoka.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Morskie Oko obeszłam z córką,kiedy ta chodziła o kulach:)ludzie na nas patrzyli troszkę dziwnie,ale ona pokonywała swoje słabości,a ja musiałam je w tym towarzyszyć:)))))parę lat temu byłam częstym gościem w Zakopanym i poznałam je też z tej złej strony.Dziś mnie tam w ogóle nie ciągnie.Natomiast byłam w Bieszczadach.Zakochana w nich po same uszy:)))))Przecudne widoki,spokój,woda i góry,czego chcieć więcej:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne WAKACJE :)
    świetne zdjęcia :) i brawa dla ekipy, że dała radę :)
    To teraz czas na Sudety (moje rodzinne rejony)...polecam bardzo!! Bajecznie i malowniczo...i zdecydowanie spokojniej jeśli chodzi o turystów :) a wokół tyle miejsc ciekawych do zwiedzania, że tydzień to mało :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Zakopane. Moja mama na początku chciała jechać powozem, bo źle znosi wspinaczki. Pomyślała jednak, że wejdzie o własnych siłach. Udało się jej, a ja byłam taka dumna. Zamiast powozów konnych powinny być jakieś autka, meleksy. Wspaniały post, prześliczne zdjęcia. Fajnie tak oglądać zdjęcia rodzinne pełne miłości. Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę wielu wspaniałych wypraw. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super udana wycieczka chociaż w deszczu - hm jeszcze nie byłam w tych rejonach! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie cudowne widoki! Zdecydowanie we wrześniu namówię męża na jakiś weekendowy wypad w góry! :)
    Ja też nie pojmuję dlaczego ludzie wsiadają do tych wozów, gdzie oni mają rozum i serca...?

    OdpowiedzUsuń