sobota, 13 października 2012

CANDY

moje dziecie najstarsze chore własnie zasneło przy bajce i tak opatulone kołdra spi, może to nie będzie grypa żoładkowa bo u niej w szkole od dwóch tygodni panuje a Amelcia została z garstka dzieciaczków oby szybko mi wyzdrowiała ...

A teraz obiecane candy w listopadzie miniemi roczek odkąd prowadze bloga i powiem Wam że tak szybko czas leci ani się obejrzę i będzie drugi roczek, już dawno nosiłam się z tym zamiarem aby zrobic ... więc oto banerek ....


zasady zapewne ogólnie znane ale tak dla przypomnienia :
1. każdy kto chce brać udział proszony jest o zostawienie komentarza pod tym postem i tu moja mała zasada prosze napisac w komantarzu swój ulubiony wiersz ( bez wiersza komentarze nie będa brane pod uwagę :P )
2. umiescic banerek na pasku boczny lub w poście z informacją o candy ( ale wtedy trzeba mi podesłać w komantazru link do posta gdzie została umieszczona informacja)
3. w candy mogą brać udział osoby posiadające swojego bloga
4. bardzo by mi było miło jakby ktos chciał dołaczyć do moich obserwatorów, ale jesli nie ma sie zamiaru odwiedzać potem mojego bloga to prosiłabym o nie dołączanie  ....
5. zapisy trwaja do 30 listopada do północy losowanie 1 grudnia 

troche o nagrodzie : grudzień to juz swieta więc jedna z nagród napewno będzie w sam raz wpasowana w ten klimat i oczywiscie wyszystko będzie ręcznie malowane .... a to bedzie neispodzianka

mam nadzieje że wszystko napisałam pozdrawiam was ciepluteńko i życze nie chorowitego weekendu 
 

91 komentarzy:

  1. Dobranoc
    Dobranoc. Pchły na noc.
    Karaluchy pod poduchy,
    a szczypawki do zabawki.
    Nietoperze za kołnierze,
    a biedronki do skarbonki.
    Ślimaki w kozaki.
    Krety do skarpety.
    Mrówki do kryjówki.
    Szczury do rury.
    Dobranoc. Kolorowych snów.
    Rano zobaczymy się znów.
    Zapisuję się, obserwuję od dawna i podziwiam:) Banerek od razu umieszczam na blogu http://lenka-niki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No ta ja (chyba jako pierwsza) ustawiam się w kolejce po niespodziankę.
    Oczywiście serdecznie gratuluję roku blogowania i życzę następnych.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. No to i ja sie ustawiam w kolejce :) Banerek wstawiony w pasku bocznym.
    Dla mnie, ulubionym wierszem zdecydowanie jest wiersz Różewicza- List to ludożerców.

    Kochani ludożercy
    nie patrzcie wilkiem
    na człowieka
    który pyta o wolne miejsce
    w przedziale kolejowym

    zrozumcie
    inni ludzie też mają
    dwie nogi i siedzenie

    kochani ludożercy
    poczekajcie chwilę
    nie depczcie słabszych
    nie zgrzytajcie zębami

    zrozumcie
    ludzi jest dużo będzie jeszcze
    więcej więc posuńcie się trochę
    ustąpcie
    kochani ludożercy
    nie wykupujcie wszystkich
    świec sznurowadeł i makaronu
    nie mówcie odwróceni tyłem:
    ja mnie mój moje
    mój żołądek mój włos
    mój odcisk moje spodnie
    moja żona moje dzieci
    moje zdanie

    Kochani ludożercy
    Nie zjadajmy się Dobrze
    bo nie zmartwychwstaniemy
    Naprawdę

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście poproszę o wpisanie do kolejki :) Mam nadzieję, że wygram, bo mieć coś od ciebie to nie lada gratka :)
    Wierszyk który mnie wzrusza za każdym razem gdy go czytam:
    Mama usiadła przy oknie.
    Mama ma oczy mokre.
    Mama milczy i patrzy w ziemię,
    pewnie ma jakieś zmartwienie...
    Zrobiłam dla niej teatrzyk,
    a ona wcale nie patrzy...
    Przyniosłam w złotku orzecha,
    a ona się nie uśmiecha...

    Usiądę sobie przy mamie.
    Obejmę mamę rekami
    i tak jej powiem na uszko:
    "Mamusiu, moje Jabłuszko!
    Mamusiu, moje Słoneczko!"
    Mama uśmiechnie się do mnie
    i powie: "Moja Córeczko!".
    (już mam oczka mokre - jakaś jestem nienormalna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja staję w tej kolejce, a jakżeby inaczej...
    Lubię poezję Ks Jana, np
    Kubek
    Nic chcę z poduszką krzesełka
    pieca łopatki wiaderka
    zegarka pieniędzy kuferka
    Szekspira szafy sweterka
    skarbonki trąbki pudełka
    domu co stał się już duchem
    lecz przywróć mi święty Antoni
    mój kubek z jednym uchem

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście ustawiam się w kolejce... a wiersz...no cóż kilka musiało by się tu znaleźć... spośród nich wybrałam jeden, który jako pierwszy przyszedł mi do głowy:
    Dwunastu braci, wierząc w sny, zbadało mur od marzeń strony,
    A poza murem płakał głos, dziewczęcy głos zaprzepaszczony.

    I pokochali głosu dźwięk i chętny domysł o Dziewczynie,
    I zgadywali kształty ust po tym, jak śpiew od żalu ginie...

    Mówili o niej: "Łka, więc jest!" - I nic innego nie mówili,
    I przeżegnali cały świat - i świat zadumał się w tej chwili...

    Porwali młoty w twardą dłoń i jęli w mury tłuc z łoskotem!
    I nie wiedziała ślepa noc, kto jest człowiekiem, a kto młotem?

    "O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!" -
    Tak, waląc w mur, dwunasty brat do jedenastu innych rzecze.

    Ale daremny był ich trud, daremny ramion sprzęg i usił!
    Oddali ciała swe na strwon owemu snowi, co ich kusił!

    Łamią się piersi, trzeszczy kość, próchnieją dłonie, twarze bledną...
    I wszyscy w jednym zmarli dniu i noc wieczystą mieli jedną!

    Lecz cienie zmarłych - Boże mój! - nie wypuściły młotów z dłoni!
    I tylko inny płynie czas - i tylko młot inaczej dzwoni...

    I dzwoni w przód! I dzwoni wspak! I wzwyż za każdym grzmi nawrotem!
    I nie wiedziała ślepa noc, kto tu jest cieniem, a kto młotem?

    "O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!" -
    Tak, waląc w mur, dwunasty cień do jedenastu innych rzecze.

    Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
    I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...

    I nigdy dość, i nigdy tak, jak pragnie tego ów, co kona!...
    I znikła treść - i zginął ślad - i powieść o nich już skończona!

    Lecz dzielne młoty - Boże mój - mdłej nie poddały się żałobie!
    I same przez się biły w mur, huczały śpiżem same w sobie!

    Huczały w mrok, huczały w blask i ociekały ludzkim potem!
    I nie wiedziała ślepa noc, czym bywa młot, gdy nie jest młotem?

    "O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!"
    Tak, waląc w mur, dwunasty młot do jedenastu innych rzecze.

    I runął mur, tysiącem ech wstrząsając wzgórza i doliny!
    Lecz poza murem - nic i nic! Ni żywej duszy, ni Dziewczyny!

    Niczyich oczu ani ust! I niczyjego w kwiatach losu!
    Bo to był głos i tylko - głos, i nic nie było oprócz głosu!

    Nic - tylko płacz i żal i mrok i niewiadomość i zatrata!
    Takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata?

    Wobec kłamliwych jawnie snów, wobec zmarniałych w nicość cudów,
    Potężne młoty legły w rząd, na znak spełnionych godnie trudów.

    I była zgroza nagłych cisz. I była próżnia w całym niebie!
    A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?
    /B. Leśmian "Dziewczyna"/

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobają mi się zasady:)Banerek zaraz zamieszczę.

    Wiersz strasznie smutny, ale jego piękno zawsze mnie porusza.

    Wystan Hugh Auden (1907-1973)


    Funeral Blues (Song IX / from Two Songs for Hedli Anderson)


    Stop all the clocks, cut off the telephone.
    Prevent the dog from barking with a juicy bone,
    Silence the pianos and with muffled drum
    Bring out the coffin, let the mourners come.

    Let aeroplanes circle moaning overhead
    Scribbling in the sky the message He is Dead,
    Put crêpe bows round the white necks of the public doves,
    Let the traffic policemen wear black cotton gloves.

    He was my North, my South, my East and West,
    My working week and my Sunday rest
    My noon, my midnight, my talk, my song;
    I thought that love would last forever, I was wrong.

    The stars are not wanted now; put out every one,
    Pack up the moon and dismantle the sun.
    Pour away the ocean and sweep up the wood;
    For nothing now can ever come to any good.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapisuję się i ja:))Swietne candy:))))
    |Uwielbiam niespodzianki:))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapomniałam wiersza...oto on:

    Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie,
    Patrzysz w okno i smutek masz w oku...
    Przecież mnie kochasz nad życie?
    Sam mówiłeś przeszłego roku...

    Śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tym,
    Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków...
    Przecież ja jestem niebem i światem?
    Sam mówiłeś przeszłego roku...

    M. Pawlikowska-Jasnorzewska

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też chętnie wezmę udział w zabawie.


    Nic dwa razy się nie zdarza
    i nie zdarzy. Z tej przyczyny
    zrodziliśmy się bez wprawy
    i pomrzemy bez rutyny.

    Choćbyśmy uczniami byli
    najtępszymi w szkole świata,
    nie będziemy repetować.

    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  11. Z przyjemnością zapisuję się na Twoje candy Paulinko!
    wierszy ulubionych mam mnóstwo:) ale wybieram Andrzeja Zająca "Radość prawdziwa"

    Tyle powodów do radości
    Tyle powodów do smutku
    Ale najbardziej cieszy
    Radość prawdziwa
    Co w cierpliwości się budzi
    I rośnie rozkwita i trwa

    Nie zyski
    Nie racja
    Nie poklask
    Lecz pokój duszy serca ukojenie

    Bo ufność daje ukojenie
    Bo mądrość każe mieć nadzieję
    Bo wiara daje zrozumienie
    A w cierpliwości można schronić serce
    Gdy wciąż się wierzy człowiek
    nie jest sam

    pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z przyjemnością dołączę do zabawy :-)

    A ponieważ jestem niepoprawną romantyczką, uwielbiam wiersze o miłości (jednego właśnie uczy się do szkoły na pamięć mój syn i był zdziwiony, że go jeszcze pamiętam ;-))

    Rozmowa liryczna (Konstanty Ildefons Gałczyński)

    - Powiedz mi jak mnie kochasz.
    - Powiem.
    - Więc?
    - Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec.
    Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
    W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
    W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
    I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
    I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
    nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
    W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
    I na końcu ulicy. I na początku.
    I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
    W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
    W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
    Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
    I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
    - A latem jak mnie kochasz?
    - Jak treść lata.
    - A jesienią, gdy chmurki i humorki?
    - Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
    - A gdy zima posrebrzy ramy okien?
    - Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
    Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
    A za oknami śnieg. I wrony na śniegu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj:) oooo... takie cukieraski to muszą być smakowe... ale by cudnie było wygrać... a co do wiersza to będzie to niezwykle trudne bo uwielbiam poezje Stachury, Rybowicza, Poświatowskiej, Leśmiana, Ziemianina, Bursy, etc... i gdybym chciała moje ulubione tu wymieniać to by piękny tomik a raczej tomisko powstało...ale ostatnim czasem "rozkoszuję" się na nowo Leśmianem a to ten który tak najbardziej mnie urzeka...

    * W nicość śniącą się drogę *
    Poistniały czerwienie na niebiosów uboczu -
    Poistniały dla nikogo, samego sobie raczej - wbrew...
    I nie umiem powiedzieć, skąd uległość mych oczu
    Tym zarysom drzew na chmurze... Trzebaż oczom takich drzew?...

    Wiem, że muszę wypatrzeć w nicość śniącą się drogę
    Odchodzimy gdzieś co chwila i co chwila brak nam lic...
    I nie mogę cię pieścić, i nie pieścić nie mogę -
    Tylko patrzę w zmierzch za tobą i nie pragnę widzieć nic.

    Usta twoje - daleko! Usta twoje - tak blisko!
    Serce w żalu zatwardziałe do rąk białych weź i złam!
    Czy pamiętasz ów ogród - płot wysoki - mgłę niską?
    Mgła - to człowiek niepotrzebny, snem mi równy - taki sam!
    Coś tam o nas przez liście zaszeptało do cienia -
    Potoczyło się po drzewach - zrozumiało nas - i lśni...
    W ustach twoich - tkwi chłodna odrobina znużenia -
    Więc pójdziemy do ogrodu! Poszukamy zmarłych dni!

    Jest tam ścieżka znajoma - i jest drzewo za bramą.
    Czy pamiętasz, jak się idzie? Trzeba minąć cały świat!
    Wdziej tę suknię, co wtedy!... Włosy uczesz tak samo!
    I pójdziemy do ogrodu... Ty idź - pierwsza...Pójdę w ślad...

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam i ja również ustawię się kolejce :-) Moim ulubionym wierszem jest wiersz Wisławy Szymborskiej:
    Zakochani

    Jest tam tak cicho, że słyszymy
    piosenkę zaśpiewaną wczoraj:
    "Ty pójdziesz górą, a ja doliną..."
    Chociaż słyszymy - nie wierzymy.

    Nasz uśmiech nie jest maską smutku,
    a dobroć nie jest wyrzeczeniem.
    I nawet więcej, niż są warci,
    niekochających żałujemy.

    Tacyśmy zadziwieni sobą,
    że cóż nas bardziej zdziwić może?
    Ani tęcza w nocy.
    Ani motyl na śniegu.

    A kiedy zasypiamy,
    We śnie widzimy rozstanie.
    Ale to dobry sen,
    ale to dobry sen,
    bo się budzimy z niego.


    beciahafciki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. najbardziej to lubię wiersze mojego Męża..
    ale jakbym miała wybrać jeden, to byłoby bardzo trudno...
    to napiszę Poświatowską może


    …kto pomalował twoje policzki że płoną
    to świt ubarwił moje policzki czerwone
    a kto pociemnił twoje źrenice że gasną
    to zmierzch pociemnił moje źrenice jasne
    a kto ci oddech zatrzymał w krtani o miła
    twoje to usta i twoje ręce sprawiły
    w tym dniu jest tyle przyszłości
    że ręce toną po łokcie
    więc rękoma pełnymi dnia
    mówię kocham...
    /Halina Poświatowska/

    OdpowiedzUsuń
  16. Z wielka chęcią wezmę udział, bo Twoje malarstwo jest po prostu przepiękne, posiadać choćby jedna rzecz, która wyjdzie spod Twoich łapek, to wielka przyjemność... i marzenie :)

    "Bliscy i oddaleni

    Bo widzisz tu są tacy, którzy się kochają
    i muszą się spotkać aby się ominąć
    bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
    piszą do siebie listy gorące i zimne
    rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
    by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało
    są inni, co się nawet po ciemku odnajdą
    lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
    tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
    byliby doskonali lecz wad im zabrakło

    Bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
    niektórzy umierają - to znaczy już wiedzą
    miłości się nie szuka - jest albo jej nie ma
    nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
    są i tacy co się na zawsze kochają
    i dopiero dlatego nie mogą być razem
    jak bażanty, co nigdy nie chodzą parami

    Można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
    Nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem"

    /ks Jan Twardowski/

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochana! Oczywiście zapisuję się z ochotą. I przytaczam wiersz-piosenkę Edwarda Stachury, którego teksty bardzo lubię.

    Rozdzierający
    Jak tygrysa pazur
    Antylopy plecy
    Jest smutek człowieczy

    Nie brookliński most
    Ale przemienić
    W jasny, nowy dzień
    Najsmutniejszą noc -
    To jest dopiero coś!

    Przerażający
    Jak ozdoba świata
    Co w malignie bredzi
    Jest obłęd człowieczy

    Nie brookliński most
    Lecz na drugą stronę
    Głową przebić się
    Przez obłędu los -
    To jest dopiero coś!

    Będziemy smucić się starannie!
    Będziemy szaleć nienagannie!
    Będziemy naprzód niesłychanie!
    Ku polanie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Czekam w kolejce.
    Dzięki Tobie przypomnaiałam sobie wiersz M. Hillar:

    My z drugiej połowy XX wieku
    rozbijający atomy
    zdobywcy księżyca
    wstydzimy się
    miękkich gestów
    czułych spojrzeń
    ciepłych uśmiechów

    Kiedy cierpimy
    wykrzywiamy lekceważąco wargi

    Kiedy przychodzi miłość
    wzruszamy pogardliwie ramionami

    Silni cyniczni
    z ironicznie zmrużonymi oczami...

    OdpowiedzUsuń
  19. Wiersze to nie moja bajka :)
    ale bardzo lubię to:

    PSALM 23

    Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
    Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
    Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć:
    orzeźwia moją duszę.
    Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
    przez wzgląd na swoje imię.
    Chociażbym chodził ciemną doliną,
    zła się nie ulęknę,
    bo Ty jesteś ze mną.
    Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza.
    Stół dla mnie zastawiasz
    wobec mych przeciwników;
    namaszczasz mi głowę olejkiem;
    mój kielich jest przeobfity.
    Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
    przez wszystkie dni mego życia
    i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja się zapisuję z miłą chęcią! Tak pięknie malujesz, masz ogromny talent! Mój ulubiony wiersz, w zasadzie to jest fraszka Jana Kochanowskiego "DO SNU"

    Śnie, który uczysz umierać człowieka
    I ukazujesz smak przyszłego wieka,
    Uspi na chwilę to śmiertelne ciało,
    A dusza sobie niech pobuja mało!
    Chce li, gdzie jasny dzień wychodzi z morza,
    Chce li, gdzie wieczór gaśnie pozna zorza
    Albo gdzie śniegi panują i lody,
    Albo gdzie wyschły przed gorącem wody.
    Wolno jej w niebie gwiazdom się dziwować
    I spornym biegom z bliska przypatrować,
    A jako koła w społecznym mijaniu
    Czynią dźwięk barzo wdzięczny ku słuchaniu.
    Niech się nacieszy nieboga do woli,
    A ciało, które odpoczynek woli,
    Niechaj tym czasem tesknice nie czuje,
    A co to nie żyć, w czas się przypatruje.

    POZDRAWIAM CIEPLUTEŃKO!

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapisuję się, a jakże! Z krótkim, ulubionym wierszykiem - rymowanką mojej córki z dzieciństwa.
    Slaap kindje slaap
    Daar buiten loopt een schaap
    Een schaap met witte voetjes
    Dat drinkt zijn melk zo zoetjes
    Slaap kindje slaap
    Daar buiten loopt een schaap...

    Banerek tu:http://femkedesigns.blogspot.com/, a obserwuję od dawien dawna. Pozdrawiam i zdrówka maluchom życzę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapisuję się z wielką chęcią. Przyznam się od razu, że nie mam swojego ulubionego wiersza. Czytuję też głównie prozę. W takim razie przytoczę słowa rozpoczynające moją ulubioną książkę "Władcę pierścieni", do której bardzo często powracam.
    Trzy Pierścienie dla królów elfów pod otwartym niebem,
    Siedem dla władców krasnali w ich kamiennych pałacach,
    Dziewięć dla śmiertelników, ludzi śmierci podległych,
    Jeden dla Władcy Ciemności na czarnym tronie
    W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie,
    Jeden, by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć,
    Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać
    W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Paulinko...cudny pomysł!!
    Wierszy, które lubię jest troszkę...ale oto jeden z nich (Perdo Calderon...to w sumie dramaturg a nie poeta, ale ten fragment uwielbiam!można zaliczyc?)

    Czym jest życie? Szaleństwem?
    Czym życie? Iluzji tłem,
    Snem cieniów, nicości dnem.
    Cóż szczęście dać może nietrwałe,
    Skoro snem życie jest całe
    I nawet sny tylko snem!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Do Ciebie zawsze się zapiszę - oto mój wiersz piosenka - zawsze słucham przy prasowaniu
    Słowa J. Tuwim
    Mimozami jesień się zaczyna
    Złotawa krucha i miła
    To ty to ty jesteś ta dziewczyna
    Która do mnie na ulicę wychodziła

    Od twoich listów pachniało w sieni
    Gdym wracał zdyszany ze szkoły
    A po ulicach w lekkiej jesieni
    Fruwały za mną jasne anioły

    Mimozami zwiędłość przypomina
    Nieśmiertelnik złoty październik
    To ty , to ty moja jedyna
    Przychodziłaś wieczorem do cukierni

    Z przemodlenia z przemodlenia senny
    W parku płakałem szeptanymi słowy
    Młodzik z chmurek prześwitywał jesienny
    Od mimozy złotej majowy

    Ach czułymi przemiłymi snami
    Zasypiałem z nim w gasnącym o poranku
    W snach dawnymi bawiąc się wiosnami
    Jak tą złotą jak tą wonną wiązanką

    OdpowiedzUsuń
  25. Czekałam na to candy u Ciebie:)
    Dołączam się...A oto mój ulubiony , mam nadzieję że się liczy , jak nie to daj znać:), mam kilka ulubionych ale ten jest NR1
    HYMN O MIŁOŚCI (I LIST DO KORYNTIAN)
    Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
    a miłości bym nie miał,
    stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
    Gdybym też miał dar prorokowania
    i znał wszystkie tajemnice,
    i posiadał wszelką wiedzę,
    i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił,
    a miłości bym nie miał,
    byłbym niczym.
    I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
    a ciało wystawił na spalenie,
    lecz miłości bym nie miał,
    nic bym nie zyskał.
    Miłość cierpliwa jest,
    łaskawa jest.
    Miłość nie zazdrości,
    nie szuka poklasku,
    nie unosi się pychą;
    nie dopuszcza się bezwstydu,
    nie szuka swego,
    nie unosi się gniewem,
    nie pamięta złego;
    nie cieszy się z niesprawiedliwości,
    lecz współ weseli się z prawdą.
    Wszystko znosi,
    wszystkiemu wierzy,
    we wszystkim pokłada nadzieję,
    wszystko przetrzyma [...]
    Tak więc trwają: wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
    z nich zaś największa jest miłość.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zapisuję się z przyjemnością :)
    Banerek: dbambolubie.blogspot.com
    Wierszyk ulubiony(krótki, ale treściwy) :
    Miłość to wielkie słowo
    I ten je tylko rozumie,
    Kto raz kochał
    I więcej kochać nie umie.

    OdpowiedzUsuń
  27. my jestesmy obecnie na etapie Brzechwy :) wiec niech bedzie:
    Samochwała

    Samochwała w kącie stała
    I wciąż tak opowiadała:

    "Zdolna jestem niesłychanie,
    Najpiękniejsze mam ubranie,
    Moja buzia tryska zdrowiem,
    Jak coś powiem, to już powiem,
    Jak odpowiem, to roztropnie,
    W szkole mam najlepsze stopnie,
    Śpiewam lepiej niż w operze,
    Świetnie jeżdżę na rowerze,
    Znakomicie muchy łapię,
    Wiem, gdzie Wisła jest na mapie,
    Jestem mądra, jestem zgrabna,
    Wiotka, słodka i powabna,
    A w dodatku, daję słowo,
    Mam rodzinę wyjątkową:
    Tato mój do pieca sięga,
    Moja mama - taka tęga
    Moja siostra - taka mała,
    A ja jestem - samochwała!"

    OdpowiedzUsuń
  28. ależ cudownie:) Uwielbiam Twoje pracę więc nawet nie wyobrażasz sobie jak się ucieszyłam gdy zobaczyłam Twoje candy:) Zdecydowanie mam nadzieję, że szczęście mi do pisze, a póki co ustawiam się w kolejce:)
    Moim ukochanym wierszem od bardzo dawna jest:

    "Czułość"

    Nie chcę cię dotknąć
    Boję się
    Boję się twego bólu
    Chcę ci zostawić twą samotność
    A swą obecność zmienić w czułość
    Jesteśmy inni
    Każde z nas
    Ma swoje tajemnice ciemne
    Kolczasty
    Dziki
    Suchy chwast
    Nadzieje nadaremne
    Spotkali się
    Któryś tam raz
    Śpiąca królewna ze ślepym królem
    Chcę dać ci to
    Co mogę dać
    Czule
    Czulej
    Najczulej

    Jonasz Kofta

    OdpowiedzUsuń
  29. Dziękue za zaprosze z przyjemnością dołączę do chętnych, banerek oczywiście już na blogu.
    Szymborska Wisława

    "Nic dwa razy"

    Nic dwa razy sie nie zdarza
    I nie zdarzy. Z tej przyczyny
    Zrodziliśmy sie bez wprawy
    I pomrzemy bez rutyny.

    Choćbyśmy uczniami byli
    Najtępszymi w szkole świata,
    Nie będziemy repetować
    Żadnej zimy ani lata.

    Żaden dzień sie nie powtórzy,
    Nie ma dwóch podobnych nocy,
    Dwóch tych samych pocałunków,
    Dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

    Wczoraj, kiedy twoje imię
    Ktoś wymówił przy mnie głośno,
    Tak mi było, jakby róża
    Przez otwarte wpadła okno.

    Dziś, kiedy jesteśmy razem,
    Odwróciłam twarz ku ścianie.
    Róża? Jak wygląda róża?
    Czy to kwiat? A może kamień?

    Czemu ty sie, zła godzino,
    Z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
    Jesteś- a więc musisz minąć.
    Miniesz- a więc to jest piękne.

    Uśmiechnięci, wpółobjęci,
    Spróbujemy szukać zgody,
    Choć różnimy sie od siebie,
    Jak dwie krople czystej wody.

    OdpowiedzUsuń

  30. ja też chętnie się dopiszę ;) a mój ulubiony wiersz wyszedł spod pióra Aleksandra Puszkina
    Я помню чудное мгновенье...
    Я помню чудное мгновенье:
    Передо мной явилась ты,
    Как мимолетное виденье,
    Как гений чистой красоты.

    В томленьях грусти безнадежной
    В тревогах шумной суеты,
    Звучал мне долго голос нежный
    И снились милые черты.

    Шли годы. Бурь порыв мятежный
    Рассеял прежние мечты,
    И я забыл твой голос нежный,
    Твои небесные черты.

    В глуши, во мраке заточенья
    Тянулись тихо дни мои
    Без божества, без вдохновенья,
    Без слез, без жизни, без любви.

    Душе настало пробужденье:
    И вот опять явилась ты,
    Как мимолетное виденье,
    Как гений чистой красоты.

    И сердце бьется в упоенье,
    И для него воскресли вновь
    И божество, и вдохновенье,
    И жизнь, и слезы, и любовь.


    OdpowiedzUsuń
  31. Nareszcie jestem by się zapisać!!!

    Bolesław Leśmian

    URSZULA KOCHANOWSKA

    Gdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie,
    Bóg długo patrzał na mnie i głaskał po głowie.
    "Zbliż się do mnie, Urszulo! Poglądasz, jak żywa...
    Zrobię dla cię, co zechcesz, byś była szczęśliwa."
    "Zrób tak, Boże - szepnęłam - by w nieb Twoich krasie
    Wszystko było tak samo, jak tam - w Czarnolasie!" -
    I umilkłam zlękniona i oczy unoszę,
    By zbadać, czy się gniewa, że Go o to proszę?
    Uśmiechnął się i skinął - i wnet z Bożej łaski
    Powstał dom kubek w kubek, jak nasz - Czarnolaski.
    I sprzęty i donice rozkwitłego ziela
    Tak podobne, aż oczom straszno od wesela !
    I rzekł: "Oto są - sprzęty, a oto - donice.
    Tylko patrzeć, jak przyjdą stęsknieni rodzice!
    I ja, gdy gwiazdy do snu poukładam w niebie,
    Nieraz do drzwi zapukam, by odwiedzić ciebie!"
    I odszedł, a ja zaraz krzątam się, jak mogę -
    Więc nakrywam do stołu, omiatam podłogę -
    I w suknię najróżowszą ciało przyoblekam
    I sen wieczny odpędzam - i czuwam - i czekam...
    Już świt pierwszą roznietą złoci się po ścianie,
    Gdy właśnie słychać kroki i do drzwi pukanie...
    Więc zrywam się i biegnę! Wiatr po niebie dzwoni!
    Serce w piersi zamiera... Nie!... To - Bóg, nie oni!...

    OdpowiedzUsuń
  32. Ale wyzwanie! Pół wieczoru spędziłam nad książkami, odkrywałam na nowo i nie mogłam się zdecydować, który wpisać... :-) To i ja się zapiszę! :-)
    Zamiast malować zapisuję się na candy ;-)

    Poświatowska

    Uśmiecham się do ciebie. Czym jest uśmiech?
    Światłem przez gwiazdę posłanym gwieździe.
    Zapachem który trawy wiąże w brzęczącą łąkę.
    Łagodny kolor zieleni kolor moich oczu wplątał się
    w twoje palce. Trzymasz w ręce rozszeptane ciało łąki.
    Trawa cierpkim wąskim kształtem opowiada o moich
    oczach patrzących nieskończenie.
    Uśmiechasz się do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  33. To i ja się zgłaszam, banerek już umieszczam.
    A mój ulubiony wiersz, to:


    Nic dwa razy
    Wisława Szymborska

    Nic dwa razy się nie zdarza
    i nie zdarzy. Z tej przyczyny
    zrodziliśmy się bez wprawy
    i pomrzemy bez rutyny.

    Choćbyśmy uczniami byli
    najtępszymi w szkole świata,
    nie będziemy repetować
    żadnej zimy ani lata.

    Żaden dzień się nie powtórzy,
    nie ma dwóch podobnych nocy,
    dwóch tych samych pocałunków,
    dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

    Wczoraj, kiedy twoje imię
    ktoś wymówił przy mnie głośno,
    tak mi było jakby róża
    przez otwarte wpadła okno.

    Dziś, kiedy jesteśmy razem,
    odwróciłam twarz ku ścianie.
    Róża? Jak wygląda róża?
    Czy to kwiat? A może kamień?

    Czemu ty się, zła godzino,
    z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
    Jesteś - a więc musisz minąć.
    Miniesz - a więc to jest piękne.

    Uśmiechnięci, współobjęci
    spróbujemy szukać zgody,
    choć różnimy się od siebie
    jak dwie krople czystej wody.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ustawiam się i ja ostatnio czytałam dzieciom, taki wierszyk ks. Jana Twardowskiego
    Będę mądry- obiecuje
    lecz w zeszycie przyniósł dwóje.
    Nie chcę plotek-obiecuje,
    znowu wujka obgaduje.
    Być rozsądnym obiecuje,
    łyka lody i choruje.
    Ciocię kochać obiecuje,
    znów jej jęzor pokazuje.
    Być porządnym obiecuje,
    a w zeszycie wciąż smaruje.
    Jeść najpiękniej obiecuje,
    krem z talerza wylizuje.
    Być na piątkę obiecuje,
    lecz z piątego piętra pluje.
    Być aniołem obiecuje,
    wszedł na stołek i wariuje.
    Będę grzeczny-obiecuje,
    lecz mamusi swej pyskuje.
    Będę wdzięczny-obiecuje,
    lecz dziadkowi życie truje.
    Kochać ludzi obiecuje,
    koleżance nie daruje.
    Piękne drzewa-deklamuje,
    lecz gałęzią wymachuje.
    Reperować obiecuje,
    czego dotknie, to popsuje.
    Być dentystą obiecuje,
    zęby lalkom wyłamuje.
    Iść do nieba obiecuje,
    Matkę Bożą denerwuje.

    OdpowiedzUsuń
  35. Oj ciekawość mnie zżera cóż też pięknego nam przygotowałaś :)
    Staję więc do kolejki!

    A moim ulubionym jest wiersz Zbigniewa Herberta "Pudełko zwane wyobraźnią"

    Zastukaj palcem w ścianę
    z dębowego klocka
    wyskoczy
    kukułka
    wywoła drzewa
    jedno i drugie
    aż stanie
    las

    zaświstaj cienko -
    a pobiegnie rzeka
    mocna nić
    która zwiąże góry z dolinami

    Chrząknij znacząco -
    oto miasto
    z jedną wieżą
    szczerbatym murem
    i domkami żółtymi
    jak kostki do gry

    teraz
    zamknij oczy
    spadnie śnieg
    zgasi
    zielone płomyki drzew
    wieżę czerwoną

    pod śniegiem
    jest noc
    z błyszczącym zegarem na szczycie
    sową krajobrazu

    Uważam, że jest piękny a dodatkowo idealnie wpasowuje się w Twoją twórczość! Bo wyobraźni to Tobie na pewno nie brakuje! :)

    Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka dla Ciebie i Twoich bliskich :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Generalnie za wierszami nie przepadam, poza Miłoszem i Szymborską i pojedynczymi, które dla mnie znaczą wiele.
    To może wiersz o życiu wg Miłosza...

    Tak zwane życie:

    wszystko, co dostarcza tematów operze mydlanej,

    nie wydawało mu się godne opowieści,

    czy też chciałby mówić, ale nie umiał.

    Dziwiły go poplątane historie mężczyzn i kobiet,

    ciągnące się aż po migotliwą niepamięć.

    Sam umiał tylko zaciskać zęby i znosić,

    czekając, aż starość odbierze dramatom znaczenie

    i pryśnie opera mydlana

    miłości, nienawiści, pokus i zdrad.

    OdpowiedzUsuń
  37. Tez, sie zapisuje

    Francesco Petrarca-fragm.
    Jeśli to nie jest miłość - cóż ja czuję?
    A jeśli miłość - co to jest takiego?
    Jeśli rzecz dobra - skąd gorycz, co truje?
    Gdy zła - skąd słodycz cierpienia każdego?

    Jeśli samochcąc płonę - czemu płaczę?
    Jeśli wbrew woli - cóż pomoże lament?
    O śmierci żywa, radosna rozpaczy,
    Jaką nade mną masz moc! Oto zamęt.

    OdpowiedzUsuń
  38. Oczywiście ,że Leśmian

    W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
    Zapodziani po głowy, przez długie godziny
    Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
    Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.

    Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
    Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
    Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,
    I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.

    Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,
    A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
    Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
    Owoce, przepojone wonią twego ciała.

    I stały się maliny narzędziem pieszczoty
    Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie
    Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie,
    I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty.

    I nie wiem, jak się stało, w którym oka mgnieniu,
    Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,
    Porwałem twoje dłonie - oddałaś w skupieniu,
    A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła.

    A skoro już wrecytowałam to pędę do siebie dopełnić reszty formalności....Pozdrawiam cieplutko Ewa:-)

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo chętnie stanę w kolejce po Twoje cukierasy:)
    Z wierszami mam problem, bo podoba mi się wielu autorów, chociaż od dzieciństwa zachwycałam się wierszami Konopnickiej... wiele z nich umiałam, a niektóre nawet do tej pory umiem na pamięć. Płakałam nad niedolą dzieci i niesprawiedliwością świata. Wiersze są długie, więc wybrałam jeden z krótszych....

    Zimna suterena

    Ciemna wilgotna suterena
    pleśń, odór, ziąb, okienko małe
    w kącie w barłogu śpi samotnie
    matka na trzecią poszła zmianę.

    Choruje już, od urodzenia
    złowroga astma dech zapiera
    szmacianą lalkę tuli mocno
    zimno jest dla niej do zniesienia.

    Matka gdy wraca jest zmęczona
    nie starcza sił by zbierać opał
    tulą się mocno, rozgrzewają
    odbija echem się choroba.

    Lekarstwa cichym są marzeniem
    niestety czynsz trzeba zapłacić
    i ugotować małą zupę:
    Śniadanie, obiad i kolację.

    Kolejny dzień gdzie słońce jasne
    rzuca słabiutki cienki promyk
    przez małe okno dla dziewczynki
    co rączki ma jak zimne lody.

    Dzieciństwo jej, oczekiwanie
    na matkę co dostarczy ciepła
    w malutkim szarym zimnym świecie
    żyje i tylko na to czeka.

    Lecz noc zbyt długa i zbyt zimna
    minus dwadzieścia, brak lekarstwa
    zastygła ta dziecinka silna
    teraz ma ciepło, tam u Pana.

    OdpowiedzUsuń
  40. WIerszy ulubionych mam mnóstwo - w zależności od dnia, pory roku, pory życia... Ostatnio czesto przypomina mi się ten:

    Ja nie chcę wiele:

    Ciebie i zieleń,
    i zeby wiatr kołysał
    gałezie drzew,
    żebym wiersze pisał
    o tym, że…

    każdy nerw,
    każda chwila samotna,
    każdy ból – jakże częsty, jak częsty! -
    zwiastuje odchłań,
    mówi : nieszczęsny….

    ja nie chcę wiele,
    ale nie mniej niż wszystko:

    Ciebie i zieleń

    i żeby listkom
    akacji było wietrznie,
    i żeby sercu – bezpiecznie,
    i żeby kot się bawił firanką
    jak umie
    żeby siedzieć na jerozolimskim ganku
    i nic nie rozumieć.

    Pętacki wiersz
    sam wiesz, że łżesz,
    ale dlaczego tak boli, tak boli?
    chyba już nic nie napiszę
    w ogromną i groźną ciszę
    schodzę powoli

    ja nie chce wiele:

    Ciebie i zieleń…

    Bannerek umieszczam na moim blogu http:kre-akcja.blogspot.com
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Dołączam do zabawy:) Bardzo fajny miałaś pomysł z tym wierszem.
    Oto mój ulubiony:


    Anioł Zagubiony-Odnaleziony


    W tym pudełku skulony
    na Dom Swój czeka uśpiony
    Anioł Dobry, Pogodny,
    Ciepły, radosny, Łagodny.
    Zawitał tu prosto z Nieba
    z pytaniem czy Go nie trzeba.
    Czy może ze skrzydeł po troszku
    rozsypać rajskiego proszku,
    co w Duszach się w tęczę zamienia
    i złe na Dobre odmienia.
    Mówił, że miałby ochotę
    posypać dokoła złotem,
    co w aureoli się mieni,
    bo mało go tu na Ziemi.
    Zaśpiewałby srebrnym głosem,
    potrząsnął anielskim trzosem.
    I chętnie wyciągnąłby ręce,
    by ogrzać zziębnięte serce.
    W zanadrzu ma pełno wskazówek
    i porad - bez żadnych wymówek.
    On po to został stworzony,
    lecz... czuje się troszkę zgubiony.
    Uparł się więc, że poczeka
    aż trafi na Swego Człowieka.
    A teraz się zdrzemnie w pudełku
    z dala od Świata i Zgiełku.
    Gdy Go do Domu zabierzesz
    On sobie miejsce wybierze.
    Ochoczo się tam usadowi
    Spokój przynosząc Domowi.
    Więc jeśli serce Ci mówi,
    że Anioł Twój się zagubił
    - zabierz Go proszę ze Sobą,
    by opiekował się Tobą.

    A napisała go Magdalena Marcinkowska a wiersz jest o aniołach które sama robi.

    Obserwuję Twego bloga od jakiegoś czasu i jestem zachwycona :)

    Banerek umieszczam na pasku bocznym z prawej strony
    http://pomieszane-poplatane.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  42. także i ja dołączam się do zabawy. Bardzo kocham utwory Mickiewicza, których sporo znam na pamięć dlatego dołączam mój ulubiony fragment epilogu:

    W całej przeszłości i w całej przyszłości

    Jedna już tylko jest kraina taka,

    W której jest trochę szczęścia dla Polaka:

    Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie

    Święty i czysty jak pierwsze kochanie,

    Nie zaburzony błędów przypomnieniem,

    Nie podkopany nadziei złudzeniem

    Ani zmieniony wypadków strumieniem.

    Gdziem rzadko płakał, a nigdy nie zgrzytał,

    Te kraje rad bym myślami powitał:

    Kraje dzieciństwa, gdzie człowiek po świecie

    Biegł jak po łące, a znał tylko kwiecie

    Miłe i piękne, jadowite rzucił,

    Ku pożytecznym oka nie odwrócił.

    Pozdrawiam i zapraszam: http://scrapkiart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  43. JAN POCEK

    JAK PTAK

    Wiem niedługo ogejść muszę
    od was złote pszenice
    i od was wiśniowe sady zielone
    z okiennej szyby maleńkim błękitem
    w gromnicy płomień

    wiem że odejdę jak barwnopióry ptak
    zaopatrzony w sakrament natury
    w poezję:
    drzew zbóż i traw



    To od zawsze mój najukochańszy wiersz :)
    Jan Pocek pisał ich tysiące:) Piękny jest ceremoniał polny i każdy jeden wiersz tego poety!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  44. " Rumieńce lata pobladły,
    Liść złoty z wiatrem mknie.
    I klonom ręce opadły,
    i mnie..." M. PAWLIKOWSKA - JASNORZEWSKA
    Jesień zawsze była dla mnie taka szczodra , niestety nie w tym roku...
    Pozdrawiam. Ala.
    Banerek umieszczam na mojej stronie

    OdpowiedzUsuń
  45. Bliska memu sercu jest twórczość Haliny Poświatowskiej, a w szczególności wiersz "Odłamałam gałąź miłości"

    odłamałam gałąź miłości
    umarłą pochowałam w ziemi
    i spójrz
    mój ogród rozkwitł

    nie można zabić miłości

    jeśli ją w ziemi pogrzebiesz
    odrasta
    jeśli w powietrze rzucisz
    liścieje skrzydłami
    jeśli w wodę
    skrzelą błyska
    jeśli w noc
    świeci

    więc ją pogrzebać chciałam w moim sercu
    ale serce miłości mojej było domem
    moje serce otwarło swoje drzwi sercowe
    i rozdzwoniło śpiewem swoje sercowe ściany
    moje serce tańczyło na wierzchołkach palców

    więc pogrzebałam moją miłość w głowie
    i pytali ludzie
    dlaczego moja głowa ma kształt kwiatu
    i dlaczego moje oczy świecą jak dwie gwiazdy
    i dlaczego moje wargi czerwieńsze są niż świt

    chwyciłam miłość aby ją połamać
    lecz giętka była oplotła mi ręce
    i moje ręce związane miłością
    pytają ludzie czyim jestem więźniem

    OdpowiedzUsuń
  46. Ustawiam się skromnie w kolejce i choć mam zezowate szczęście to spróbuję bo piękne rzeczy tworzysz :) A bliski memu sercu jest przepiękny wiersz K.I. Gałczyńskiego "Ile razem dróg przebytych" z tym wierszem idzie się przez życie ....

    Ile razem dróg przebytych?
    Ile ścieżek przedeptanych?
    Ile deszczów, ile śniegów
    wiszących nad latarniami?

    Ile listów, ile rozstań
    ciężkich godzin w miastach wielu?
    I znów upór, żeby powstać
    i znów iść, i dojść do celu.

    Ile w trudzie nieustannym
    wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?
    Ile chlebów rozkrajanych?
    Pocałunków? Schodów? Książek?

    Twe oczy, jak piękne świece,
    a w sercu źródło promienia.
    Więc ja chciałbym twoje serce
    ocalić od zapomnienia.


    Pozdrawiam Anula

    OdpowiedzUsuń
  47. Ja oczywiście tez ustawiam się w kolejce :)


    "Między nami nic nie było" - /Adam Asnyk/

    Między nami nic nie było!
    Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych,
    Nic nas z sobą nie łączyło
    Prócz wiosennych marzeń zdradnych;

    Prócz tych woni, barw i blasków
    Unoszących się w przestrzeni,
    Prócz szumiących śpiewem lasków
    I tej świeżej łąk zieleni;

    Prócz tych kaskad i potoków
    Zraszających każdy parów,
    Prócz girlandy tęcz, obłoków,
    Prócz natury słodkich czarów;

    Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów,
    Z których serce zachwyt piło,
    Prócz pierwiosnków i powojów
    Między nami nic nie było!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  48. Nic dwa razy się nie zdarza

    i nie zdarzy. Z tej przyczyny

    zrodziliśmy się bez wprawy

    i pomrzemy bez rutyny.



    Choćbyśmy uczniami byli

    najtępszymi w szkole świata,

    nie będziemy repetować

    żadnej zimy ani lata.



    Żaden dzień się nie powtórzy,

    nie ma dwóch podobnych nocy,

    dwóch tych samych pocałunków,

    dwóch jednakich spojrzeń w oczy.



    Wczoraj, kiedy twoje imię

    ktoś wymówił przy mnie głośno,

    tak mi było, jakby róża

    przez otwarte wpadła okno.



    Dziś, kiedy jesteśmy razem,

    odwróciłam twarz ku ścianie.

    Róża? Jak wygląda róża?

    Czy to kwiat? A może kamień?



    Czemu ty się, zła godzino,

    z niepotrzebnym mieszasz lękiem?

    Jesteś — a więc musisz minąć.

    Miniesz — a więc to jest piękne.



    Uśmiechnięci, wpółobjęci

    spróbujemy szukać zgody,

    choć różnimy się od siebie

    jak dwie krople czystej wody

    Zapisuje sie na candy z moim ukochanym wierszem:)
    ania_reg@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  49. Ustawiam się w kolejce !!! :)
    A wiersz, który bardzo mi się podoba... to:

    Erotyk dla następcy - Bohdan Urbankowski
    "I
    Przeprowadź ja przez pokój
    niby ścieżką wśród lasu
    na stole
    zapal różę
    dobrą jak nocna lampka

    Potem
    rozbieraj ja delikatnie
    z obronnych gorsetów
    z zaciśnięcia rąk
    drżenia ramion ...
    Otul szeptem.

    A jeśli kiedyś
    wybiegnie nagle z pokoju
    biegnij za nią
    nie pozwól
    ukryj jej twarz
    w swych wielkich rękach
    mów słowa
    dużo słów
    te wszystkie
    których ja zapomniałem
    których się wstydziłem

    Proszę cię
    ty
    którego nienawidzę
    który przyjdziesz po mnie
    by z jej drobnych piersi
    zdrapać ślady mych rąk
    rozchylić jej kolana
    proszę cię
    bądź dla niej dobry

    II
    Nie wiesz
    że będziesz kochał mnie
    że powie ci słowa
    wypróbowane ze mną
    że w jej włosach
    poczujesz mój oddech
    na jej brzuchu
    napotkasz nocą
    moje ręce

    I jeśli czasem
    wciągając cię w siebie
    aż do zachłyśnięcia
    pomyli nasz imiona -
    nie myśl o mnie z nienawiścią

    to ja
    uczyłem ją jak dziecko
    nie wstydzić się krzyku imion nagich ciał
    to ja
    czasem jeszcze mówię do ciebie
    wtedy
    myślałem
    że mówię tylko do niej

    III
    Twój cień w jej oczach
    to mój cień

    jej głos pełen niepokoju
    to mój głos

    gdy ona cofa się z lękiem
    ja powracam
    pamiętaj

    na każde twoje słowo
    zbyt ostre
    na każdy gest
    nie dość szczery
    ja powracam
    pamiętaj

    I jeśli kiedyś sama
    zapłacze nocą
    nie wchodź do jej pokoju
    już ja
    będę przy niej"

    OdpowiedzUsuń
  50. ...i oczywiście wszystkiego najlepszego z okazji "urodzin" oby kolejne lata były tak samo owocne ! :)

    pozdrawiam,m
    Mika <3

    OdpowiedzUsuń
  51. Ja ostatnio mam na topie poezję dziecięcą :-)

    "Do biedronki przyszedł żuk
    w okieneczko puk, puk, puk
    Panieneczka widzi żuka, czego pan tu u mnie szuka?
    Skoczył żuk jak polny konik z galanterią zdjął melonik,
    chodź biedronko, wyjdź na słonko, wezmę Ciebie gdzieś nałąćzkę i poproszę o twa rączkę,
    Najeżyła się biedronka niech pan tutaj się nie błąka, niech pan zmiata i nie lata i zostawi zaraz mnie, bo ja jestempiegowata a pan nie,
    powiedziała co wiedziała i natychmiast odleciała,
    następnego dnia wieczorem slub już brała z muchomorem,
    bo od środka aż po brzegi miał wspaniałe wielkie piegi,
    stąd nauka jest dla żuka niech żuk żony żuka szuka "
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  52. I ja chętnie stanę do zabawy
    A ponieważ uwielbiam BN to ulubiony wierszyk z dzieciństwa
    Święty Mikołaj nocą wędruje
    Zagląda do okien i nadsłuchuje
    Gdzie są grzeczne dzieci
    Tam gwiazdką w okno świeci!!!

    OdpowiedzUsuń
  53. Ja

    Proszę...
    Pozwól umrzeć poetce
    Nie udawaj że pojmujesz jej
    Życie
    Śmierć
    Zmartwychwstanie
    Ona jest tylko dla siebie
    Gdy pisze to o sobie
    Dla siebie
    Ale myśląc o wszystkich zatraconych
    W wieczności jak ona sama...
    A śmierć czeka aż obtuli ją ramieniem.
    Śmierć liczy jej dni.
    I chwyta w swe dłonie wszystkich...
    Winnych i wolnych...
    Młodych i skrępowanych...
    A ona patrzy i pisze...
    Proszę pozwól umrzeć poetce.
    Nie próbuj jej zrozumieć...

    Ja się zgłaszam . :)
    http://nutinkowewypieki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  54. ooo ... i ja do zabawy z miłą chęcią się przyłączę !
    W kolejce się zatem grzecznie ustawiam i wiersz mój ulubiony zostawiam :)
    Cieplutko pozdrawiam :)

    ,,Prośba o wyspy szczęśliwe''
    [Konstanty Ildefons Gałczyński]

    A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
    wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
    ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
    we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.

    Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,
    rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych,
    dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,
    myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.

    OdpowiedzUsuń
  55. Przyłączam się do zabawy. Banerek umieściłam w zakładce bloga. Oto mój ulubiony wiersz:
    Śpieszmy się

    Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
    zostaną po nich buty i telefon głuchy
    tylko co nieważne jak krowa się wlecze
    najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
    potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
    jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
    kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

    Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
    zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
    przychodzi jednocześnie jak patos i humor
    jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
    tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
    jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
    żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
    chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
    kochamy wciąż za mało i stale za późno

    Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
    a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

    Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
    i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
    i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
    czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą


    ks. Jan Twardowski

    OdpowiedzUsuń
  56. Oj, a ja nie mam ulubionego wiersza ...

    Może napiszę wierszyk, który ostatnio mówiłam dzieciom koleżanki :).

    W pokoiku na stoliku
    stało mleczko i jajeczko,
    przyszedł kotem wypił mleczko,
    a ogonkiem stuk jajeczko,
    przyszła mama kotka zbiła,
    a skorupki wyrzuciła.

    Z chęcią przyłączę się do zabawy :).

    OdpowiedzUsuń
  57. Uwielbiam niespodzianki, a więc przycupnę tu i będę czekała na wyniki :)
    Mam wiele ulubionych wierszy, nie chciałabym żadnego pominąć, więc wpisuję wiersz który Ktoś-Kiedyś dla mnie napisał:

    Motylek

    Kędy skacze strumyk przez zielone wzgórki
    Biegnie mała Linka z górki na pazurki
    Przebiera nóżkami tak szybko jak może
    Że się nie przewróci dziewczę nasze hoże!

    Goni za motylkiem co w słońcu migocze
    Wszystkimi barwami tęczy podobłoczem
    Która rano wyszła spod łzy rosy zmiennej
    Lśniącej w blasku ranka po burzy wiosennej

    Dogania motylka już go łapie w rączki
    Ale on ucieka i skręca nad łączki
    Machając skrzydłami zwinnie się zatacza
    Prawie o bławatki czułkami zahacza

    W końcu zasapany przysiada na kwiatku
    "Mam Cię" myśli Linka "mój ty mały bratku"
    Skacze nań z rączkami lecąc cała w trawę
    Motyl jest złapany co kończy zabawę.

    (15.XII.1999)

    wspaniałe wspomnienia mam czytając ten wiersz:) ehhh


    pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że mój wiersz choć trochę przybliży Ci mój mały świat :)

    http://swiatwedlugewelinkowskiej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  58. Uwielbiam niespodzianki...a więc cichutko przycupnę i będę czekała na wyniki.
    Mam wiele ulubionych wierszy, więc nie chcąc pominąć żadnego, pozostawię tu wiersz, który Ktoś-Kiedyś dla mnie napisał:

    Motylek

    Kędy skacze strumyk przez zielone wzgórki
    Biegnie mała Linka z górki na pazurki
    Przebiera nóżkami tak szybko jak może
    Że się nie przewróci dziewczę nasze hoże!

    Goni za motylkiem co w słońcu migocze
    Wszystkimi barwami tęczy podobłoczem
    Która rano wyszła spod łzy rosy zmiennej
    Lśniącej w blasku ranka po burzy wiosennej

    Dogania motylka już go łapie w rączki
    Ale on ucieka i skręca nad łączki
    Machając skrzydłami zwinnie się zatacza
    Prawie o bławatki czułkami zahacza

    W końcu zasapany przysiada na kwiatku
    "Mam cię" myśli Linka "mój ty mały bratku"
    Skacze nań z rączkami lecąc cała w trawę
    Motyl jest złapany co kończy zabawę.
    (15.XII.1999)

    Cudne wspomnienia mam czytając go...ehh
    Mam nadzieję, że ten wiersz choć trochę przybliży Ci mój mały wspaniały świat. Pozdrawiam

    http://swiatwedlugewelinkowskiej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  59. Piękne te Twoje malowidła, chętnie się zapisuję :)

    A moim ulubionym wierszem od dzieciństwa jest Ptaszek idiota Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej:
    Ptaszek idiota
    Nieprzyjaciel kota
    Ojciec pięciu jajek
    Z których każde jajko
    Pełne jest półgłówka
    Przyparty do drzewa
    Pierzem rudosinem
    Toczy głośne swary
    Z innym znów kretynem
    Po czym śpiewa, śpiewa
    Głupstwa nie do wiary...

    Nie jestem pewna tego drzewa, ale pisałam z pamięci, a nie z gugla! :D

    OdpowiedzUsuń
  60. Banerek dodałam w zakładce konkursowej :) Uwielbiam niespodzianki :)

    Szymborska Wisława

    "Nic dwa razy"

    Nic dwa razy sie nie zdarza
    I nie zdarzy. Z tej przyczyny
    Zrodziliśmy sie bez wprawy
    I pomrzemy bez rutyny.

    Choćbyśmy uczniami byli
    Najtępszymi w szkole świata,
    Nie będziemy repetować
    Żadnej zimy ani lata.

    Żaden dzień sie nie powtórzy,
    Nie ma dwóch podobnych nocy,
    Dwóch tych samych pocałunków,
    Dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

    Wczoraj, kiedy twoje imię
    Ktoś wymówił przy mnie głośno,
    Tak mi było, jakby róża
    Przez otwarte wpadła okno.

    Dziś, kiedy jesteśmy razem,
    Odwróciłam twarz ku ścianie.
    Róża? Jak wygląda róża?
    Czy to kwiat? A może kamień?

    Czemu ty sie, zła godzino,
    Z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
    Jesteś- a więc musisz minąć.
    Miniesz- a więc to jest piękne.

    Uśmiechnięci, wpółobjęci,
    Spróbujemy szukać zgody,
    Choć różnimy sie od siebie,
    Jak dwie krople czystej wody.

    OdpowiedzUsuń
  61. Nie obiecuję ci wiele,
    bo tyle co prawie nic,
    Najwyżej wiosenną zieleń,
    Najwyżej pogodne dni.
    Najwyżej uśmiech na twarzy,
    Najwyżej dłoń w potrzebie
    Nie obiecuję ci wiele,
    bo tylko po prostu siebie.

    Autora niestety nie pamiętam.
    Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  62. I ja :) I ja:)
    Kto to chrapie
    Na kanapie?
    Kto się w ucho
    Przez sen drapie?
    Kto, gdy zły,
    To szczerzy kły?
    Kogo czasem
    Gryzą pchły?
    Komu w głowie
    Figle?
    Psoty?
    Kto gołębie goni?
    Koty?
    Kto pantofle
    Gryzie pana?
    Na mleczarkę
    Szczeka z rana?
    Kto się z dziećmi
    Bawi zgodnie?
    A złodzieja, cap!
    Za spodnie?


    Wiecie, kto to?
    No, to sza!
    Po co budzić
    Ze snu psa...


    OdpowiedzUsuń
  63. ja ludzi jak za dobrych starych czasów:)
    My napiszemy krótko i to cytat:
    "...bo układanie Wierszy i Piosenek to nie są rzeczy,które się łapie z powietrza.To one Ciebie łapią i wszystko,co mozna zrobić,to pójść tam,gdzie one mogłyby Cię znależć...Puchatek

    OdpowiedzUsuń
  64. Halina Poświatowska
    * * *

    jesteś powietrzem
    które drzewa pieści
    rękoma z błękitu
    jesteś skrzydłem ptaka
    który nie trąca liści
    płynie
    jesteś zachodnim słońcem
    pełnym świtów
    bajką ze słów które mówi się
    westchnieniem
    czym ty jesteś --
    dla mnie -- świeżą wodą
    wytrysła na skwarnej pustyni
    sosną -- która cień daje
    drżącą osiką -- która współczuje
    dla zziębniętych -- słońcem
    dla konających -- bogiem
    ty -- rozbłysły w każdej gwieździe
    której na imię miłość


    Oczywiście z miłą chęcią ustawiam się w kolejce :) i zapraszam na rozdawajkę u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  65. Dołączyłam do obserwatorów w wielką radością! A oto mój ostatnio ulubiony wierszyk:
    "W pokoiku na stoliku,
    Stało mleczko i jajeczko.
    Przyszedł kotek wypił mleczko
    A ogonkiem stłukł jajeczko.
    Przyszła mama kotka zbiła,
    a skorupki wyrzuciła.
    Przyszedł tata, kotka schował
    a mamusię pocałował".

    OdpowiedzUsuń
  66. Och, tyle ulubionych wierszy mam, ze az trudno znaleźć jeden, ten najbliższy sercu, no, ale spróbuję:

    Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
    Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
    I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
    I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
    Na pewno mieć nie mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła

    Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
    Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
    Ze nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
    I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
    Dla ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz.

    Prawda, że piękny? To 'Prośba' - Rafała Wojaczka. Tym wierszem, staję w kolejce po szczęście w losowaniu Twego candy :-)

    OdpowiedzUsuń
  67. Biorę też udział:)
    Mój ulubiony wiersz to Nic dwa razy Szymborkiej...
    "Nic dwa razy"

    Nic dwa razy sie nie zdarza
    I nie zdarzy. Z tej przyczyny
    Zrodziliśmy sie bez wprawy
    I pomrzemy bez rutyny.

    Choćbyśmy uczniami byli
    Najtępszymi w szkole świata,
    Nie będziemy repetować
    Żadnej zimy ani lata.

    Żaden dzień sie nie powtórzy,
    Nie ma dwóch podobnych nocy,
    Dwóch tych samych pocałunków,
    Dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

    Wczoraj, kiedy twoje imię
    Ktoś wymówił przy mnie głośno,
    Tak mi było, jakby róża
    Przez otwarte wpadła okno.

    Dziś, kiedy jesteśmy razem,
    Odwróciłam twarz ku ścianie.
    Róża? Jak wygląda róża?
    Czy to kwiat? A może kamień?

    Czemu ty sie, zła godzino,
    Z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
    Jesteś- a więc musisz minąć.
    Miniesz- a więc to jest piękne.

    Uśmiechnięci, wpółobjęci,
    Spróbujemy szukać zgody,
    Choć różnimy sie od siebie,
    Jak dwie krople czystej wody.


    Zapraszam do mnie na http://bajkowechwile.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  68. biorę udział
    bannerek tutaj http://nefilim.pinger.pl/m/15564408/candy
    mój mail: automatisch@onet.pl
    Nie obiecuję ci wiele...
    Bo tyle co prawie nic...
    Najwyżej wiosenną zieleń...
    I pogodne dni...
    Najwyżej uśmiech na twarzy...
    I dłoń w potrzebie...
    Nie obiecuję ci wiele...
    Bo tylko po prostu siebie...
    -Bolesław Leśmian

    OdpowiedzUsuń
  69. Zgłaszam się. Baner na uolinki.blogspot.com
    Wierszy ulubionych nie mam, ale są takie które bardziej podobają mi sie od innych:
    Jak daleko odszedłeś
    od prostego kubka z jednym uchem
    od starego stołu ze zwykłą ceratą
    od wzruszenie nie na niby
    od sensu
    od podziwu nad światem
    od tego co nagie a nie rozebrane
    od tego co wielkie nie tylko z daleka ale i z bliska
    od tajemnicy nie wykładanej na talerz
    od matki która patrzyła w oczy zebyś nie kłamał
    od pacierza
    od Polski z rana

    ty stary koniu.

    Jan Twardowski

    OdpowiedzUsuń
  70. Staję w kolejce i ja. Banerek na http://mamapodparagrafem.blogspot.com/

    Wiersz: W.Szymborska "Kot w pustym mieszkaniu"

    Umrzeć - tego się nie robi kotu.
    Bo co ma począć kot
    w pustym mieszkaniu.
    Wdrapywać się na ściany.
    Ocierać między meblami.
    Nic niby tu nie zmienione,
    a jednak pozamieniane.
    Niby nie przesunięte,
    a jednak porozsuwane.
    I wieczorami lampa już nie świeci.

    Słychać kroki na schodach,
    ale to nie te.
    Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
    także nie ta, co kładła.

    Coś sie tu nie zaczyna
    w swojej zwykłej porze.
    Coś się tu nie odbywa
    jak powinno.
    Ktoś tutaj był i był,
    a potem nagle zniknął
    i uporczywie go nie ma.

    Do wszystkich szaf sie zajrzało.
    Przez półki przebiegło.
    Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
    Nawet złamało zakaz
    i rozrzuciło papiery.
    Co więcej jest do zrobienia.
    Spać i czekać.

    Niech no on tylko wróci,
    niech no się pokaże.
    Już on się dowie,
    że tak z kotem nie można.
    Będzie się szło w jego stronę
    jakby się wcale nie chciało,
    pomalutku,
    na bardzo obrażonych łapach.
    O żadnych skoków pisków na początek.

    OdpowiedzUsuń
  71. Ciekawe zasady candy:)
    Zapisuję się i czekam z niecierpliwością na wyniki. Widziałam, że Leśmian już był, ale nie mój ulubiony.


    Szczęście

    Coś srebrnego dzieje się w chmur dali.
    Wicher do drzwi puka, jakby przyniósł list.
    Myśmy długo na siebie czekali.
    Jaki ruch w niebiosach! słyszysz burzy świst?

    Ty masz duszę gwiezdną i rozrzutną.
    Czy pamiętasz pośpiech pomieszanych tchnień?
    Szczęście przyszło. Czemuż nam tak smutno,
    Że przed jego blaskiem uchodzimy w cień?...

    Czemuż ono w mroku szuka treści
    I rozgrzesza nicość i zatraca kres?
    Jego bezmiar wszystko w sobie zmieści,
    Oprócz mego lęku, oprócz twoich łez

    http://blogspodigly.blogspot.com/

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  72. Zapisuję a bannerek u mnie w bocznym pasku: http://mamaniusia.blogspot.com/

    Róże

    W wazoniku z Wedgwoodu, niebieskim i greckim,
    rozsypały się róże wśród drucianych więzów.
    Na stół spadły bezradnie różowe miseczki
    i leżą w krąg pożółkłe, smutne i bez sensu.

    Powinna bym pomyśleć: tak i moje szczęście,
    które los czy przypadek potrząsnął i zburzył!
    Ach, lecz róże na świecie zakwitają częściej!
    I ono było przecież piękniejsze od róży!

    Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

    OdpowiedzUsuń
  73. "Nic dwa razy"

    Nic dwa razy sie nie zdarza
    I nie zdarzy. Z tej przyczyny
    Zrodziliśmy sie bez wprawy
    I pomrzemy bez rutyny.

    Choćbyśmy uczniami byli
    Najtępszymi w szkole świata,
    Nie będziemy repetować
    Żadnej zimy ani lata.

    Żaden dzień sie nie powtórzy,
    Nie ma dwóch podobnych nocy,
    Dwóch tych samych pocałunków,
    Dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

    Wczoraj, kiedy twoje imię
    Ktoś wymówił przy mnie głośno,
    Tak mi było, jakby róża
    Przez otwarte wpadła okno.

    Dziś, kiedy jesteśmy razem,
    Odwróciłam twarz ku ścianie.
    Róża? Jak wygląda róża?
    Czy to kwiat? A może kamień?

    Czemu ty sie, zła godzino,
    Z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
    Jesteś- a więc musisz minąć.
    Miniesz- a więc to jest piękne.

    Uśmiechnięci, wpółobjęci,
    Spróbujemy szukać zgody,
    Choć różnimy sie od siebie,
    Jak dwie krople czystej wody.

    Wisława Szymborska

    Banerek: okiemnadin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  74. Ulubiony wiersz.. hmm..
    CUDOWNIE - ANNA JANKO
    Cudownie by się było wreszcie tobą znużyć.
    Wyczerpać wszystko, do imentu zużyć.
    Lubić cię tylko, nie kochać, kochać, a nie lubić.
    Wyjechać w podróż z tobą, gdzieś cię w świecie zgubić.
    Nie myśleć o tobie, tęsknić nieprzytomnie.
    Co noc śnic namiętnie, imię twe zapomnieć.
    Chcieć wieczności z tobą, kwadransa żałować.
    Nudzić się okrutnie, chłonąć twoje słowa.
    Wielbić cię, ubóstwiać, gardzić, besztać za nic.
    Skąpić pocałunku, oddać się bez granic.
    Zatracić się. Ujść cało. Stchórzyć, sięgać śmiało.
    Nie móc spojrzeć w oczy, tonąć w twym spojrzeniu.
    Wyjść bez słowa, zasnąć na twoim ramieniu.
    Pamiętać. Zapomnieć. Pragnąć aż do bólu.
    Gorzko płakać przez ciebie. Nawet nie czuć żalu.
    Lekceważyć, przeceniać, dostać wszystko, zrzec się.
    Czcić pamiątki po nas, wyrzucić wspomnienia.
    Tyle w sobie zmienić, niczego nie zmieniać.
    Być Anna twego życia, przelotną przygodą.
    Być piękną i być brzydką, być starą, być młodą.
    Razem w tysiąc gwiazd patrzeć, osobno w dwa słońca.
    Mieć cię zawsze obok. Nigdy cię nie spotkać.
    Beż przerwy pożądać. Unikać jak ognia.
    Skończyć wszystko wreszcie. Wrócić i chcieć jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A INFORMACJA NA TYM BLOGU :)

      http://nibica.blogspot.com/

      Usuń
  75. Zgłaszam się, tu baner: http://agnesssinafrica.blogspot.com/

    Nic dwa razy

    Nic dwa razy się nie zdarza
    i nie zdarzy. Z tej przyczyny
    zrodziliśmy się bez wprawy
    i pomrzemy bez rutyny.

    Choćbyśmy uczniami byli
    najtępszymi w szkole świata,
    nie będziemy repetować
    żadnej zimy ani lata.

    Żaden dzień się nie powtórzy,
    nie ma dwóch podobnych nocy,
    dwóch tych samych pocałunków,
    dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

    Wczoraj, kiedy twoje imię
    ktoś wymówił przy mnie głośno,
    tak mi było, jakby róża
    przez otwarte wpadła okno.

    Dziś, kiedy jesteśmy razem,
    odwróciłam twarz ku ścianie.
    Róża? Jak wygląda róża?
    Czy to kwiat? A może kamień?

    Czemu ty się, zła godzino,
    z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
    Jesteś - a więc musisz minąć.
    Miniesz - a więc to jest piękne.

    Uśmiechnięci, współobjęci
    spróbujemy szukać zgody,
    choć różnimy się od siebie
    jak dwie krople czystej wody.

    Wisława Szymborska

    :) :)

    OdpowiedzUsuń
  76. Ja również się zapisuję.

    Uwielbiam Kropkę na Ypsylonem Edwarda Stachury:

    (...) my to bażynami czernicami (...) poziomkami (...) sytym głogiem brzózki sokiem dzielnym miodem podróżniczą cykorią zabłąkaną kalorią awanturniczą euforią no i manną z niebieskiego zrzutu co rozpływa się w przełyku (...)

    OdpowiedzUsuń
  77. http://gabridou.blogspot.com/ podlinkowany w pasku. Obserwuję jako Gabriela.

    OdpowiedzUsuń
  78. http://mojescrapy.blog.pl/2012/11/25/candy-w-malej-sztuce/

    A oto ulubiony wierszyk:

    Był sobie król,
    Był sobie paź,
    I była też królewna
    Żyli wśród róż,
    Nie znali burz,
    Rzecz najzupełniej pewna.

    Kochał się król,
    Kochał się paź,
    Kochali się w królewnie,
    I ona też kochała ich,
    Kochali się wzajemnie.

    Aż przyszedł czas,
    Okrutna śmierć w udziale im przypadła,
    Króla zjadł pies,
    Pazia zjadł kot,
    Królewnę myszka zjadła.

    A żeby Ci nie było żal dziecino ukochana,
    Z cukru był król,
    Z piernika paź,
    Królewna z marcepana.

    Wierszyk może dziecinny ale jestem na tym etapie teraz :) Mój królewicz ma 5 lat a królewna - 2 :)

    Chętnie wezmę udział w tym niespodziankowym candy!

    OdpowiedzUsuń
  79. hello!
    I want to play with you...please enter my name....

    Nie miałem pojęcia ...
    Nie miałem pojęcia, że chcesz wiedzieć,
    I nie spodziewałem się kiedykolwiek znaleźć na ciebie
    Nie miałem pojęcia, że moja miłość jest marzeniem
    Nie miałem pojęcia, że chcę na ciebie piekło

    Nigdy nie myślałem, że zrobię wszystko dla Ciebie
    Nie miałem pojęcia, że połowa kochała cię szalenie
    Nie miałem pojęcia, że moje istnienie jest dla Ciebie
    Nie miałam pojęcia, że nie trzeba być pół-

    Nie miałem pojęcia, że można byłoby przeznaczenie
    Nie spodziewałem się, aby odebrać mi życie
    Nie spodziewałem się go używać bardzo
    Nie miałem pojęcia, że wstawić serce

    I nie będzie musiał czekać na ciebie do zbawienia
    Nie myślałem, że idę przez piekło dla Ciebie
    Nie spodziewałem się, umrzeć w duchu
    Nie sądziłem, że mogę serdecznie nienawidzę

    Thomas Bárdossy

    lapappilon@blogspot.com
    lapappilon@gmail.com

    hugs
    Eva from Serbia

    OdpowiedzUsuń
  80. Papierowe serca
    One nie biją
    Rysuj i wycinaj je dowoli
    Ale one nie odzwierciedlą
    Prawdziwych uczuć
    Papierowe serca
    One nie biją
    One nie kochają
    One nie wyrażą swoich uczuć
    Papierowe serca
    One nie biją
    One się psują
    One się gubią
    A miłość prawdziwa
    Pulsuje swym rytmem
    Jest trwała
    Jest niezniszczalna
    Walentynki
    I znów dostałam
    Jedno z tych
    Papierowych serc...
    - Twórczość własna -

    Obserwuje jako: Ed
    Blog z informacją o Candy: http://udzialowiec.blogspot.com/
    e-mail: inna@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  81. Nic dwa razy
    Nic dwa razy się nie zdarza
    i nie zdarzy. Z tej przyczyny
    zrodziliśmy się bez wprawy
    i pomrzemy bez rutyny.

    Choćbyśmy uczniami byli
    najtępszymi w szkole świata,
    nie będziemy repetować
    żadnej zimy ani lata.

    Żaden dzień się nie powtórzy,
    nie ma dwóch podobnych nocy,
    dwóch tych samych pocałunków,
    dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

    Wczoraj, kiedy twoje imię
    ktoś wymówił przy mnie głośno,
    tak mi było, jakby róża
    przez otwarte wpadła okno.

    Dziś, kiedy jesteśmy razem,
    odwróciłam twarz ku ścianie.
    Róża? Jak wygląda róża?
    Czy to kwiat? A może kamień?

    Czemu ty się, zła godzino,
    z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
    Jesteś - a więc musisz minąć.
    Miniesz - a więc to jest piękne.

    Uśmiechnięci, współobjęci
    spróbujemy szukać zgody,
    choć różnimy się od siebie
    jak dwie krople czystej wody. 

    Wisława Szymborska (1923-2012)

    Z wielką przyjemnością dopisuję się do kolejki po "słodkości" :)
    Pozdrawiam serdecznie. Magda
    http://magdowo-pasje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  82. Dam ci dziś piękny kwiatek
    I wstążkę na dodatek.
    Dam ci złoty pierścionek,
    Na górce
    Mały domek,
    Ogródek malowany,
    Ławkę pod wielkim kasztanem.
    Dam ci słońce nad domem,
    Słońce- złotą koronę.
    I dam ci księżyc, wiesz?
    I jeszcze… co tylko chcesz.
    Bo jestem bardzo bogaty…
    Dostałem kredki od taty.

    OdpowiedzUsuń
  83. Zupełnie nie wiem jak to się stało, że przegapiłam twoje candy. Ale w moim stanie, należy mi wybaczyć :]
    Mój wiersz, choć nie mogłam się zdecydować bo uwielbiam twórczość ks. J. Twardowskiego, jest taki:

    Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
    zostaną po nich buty i telefon głuchy
    tylko co nieważne jak krowa się wlecze
    najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
    potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
    jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
    kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

    Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
    zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
    przychodzi jednocześnie jak patos i humor
    jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
    tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
    jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
    żeby widziec naprawde zamykają oczy
    chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
    kochamy wciąż za mało i stale za późno

    Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
    a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny

    Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
    i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
    i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
    czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

    OdpowiedzUsuń
  84. Oczywiście zapisujęsię na Twoje candy, prawie w ostatniej chwili, malujesz tak pięknie, że jak tu się nie zapisać :-)

    "Jesinią drzemią wróżki"
    Jesienią drzemią wróżki w hamaku z pajęczyny
    We włosach mają liście i krople jarzębiny
    Piżamki wyszywane w jabłuszka i kasztany
    I koszyk mają miękki z jesiennych snów utkany.
    A wiatr nad nimi tańczy jak wielki srebrny motyl
    I huśta biały hamak pod klonu niebem złotym.
    Jesienią drzemią wróżki w hamaku z pajęczyny
    We włosach mają liście i krople jarzębiny
    A wiatr nad nimi tańczy jak wielki srebrny motyl
    I huśta biały hamak pod klonu niebem złotym.
    A słońce rzuca z góry wstążeczki migocące
    I budzi małe wróżki w hamaku białym śpiące...tekst poezja-spiewana.pl

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam również na moje candy :-)

    OdpowiedzUsuń
  85. ustawiam się i ja w kolejce :-)
    info o zabawie na kwiatynatury.blogspot.com
    mój wiersz /tekst/

    DESIDERATA

    Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.

    Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.

    Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.

    Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien.

    Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.

    Autor: Max Ehrmann

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  86. Staję w kolejce :)

    Piosenka o końcu świata
    Czesław Miłosz

    W dzień końca świata
    Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
    Rybak naprawia błyszczącą sieć.
    Skaczą w morzu wesołe delfiny,
    Młode wróble czepiają się rynny
    I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.
    W dzień końca świata
    Kobiety idą polem pod parasolkami,
    Pijak zasypia na brzegu trawnika,
    Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
    I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
    Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
    I noc gwiaździstą odmyka.

    A którzy czekali błyskawic i gromów,
    Są zawiedzeni.
    A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
    Nie wierzą, że staje się już.
    Dopóki słońce i księżyc są w górze,
    Dopóki trzmiel nawiedza różę,
    Dopóki dzieci różowe się rodzą,
    Nikt nie wierzy, że staje się już.

    Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
    Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
    Powiada przewiązując pomidory:
    Innego końca świata nie będzie,
    Innego końca świata nie będzie.

    Banerek na moim blogu
    http://bambusowy-raj.blogspot.ro/

    OdpowiedzUsuń
  87. dołączę i ja

    "Każdy moment jest dobry na zmianę wszystkiego"

    I przepis na życie wg Magdy Gessler

    Miłość doprowadzić do wrzenia,
    dodać łyżkę szczęścia
    i szczyptę nieświadomości,
    cztery łyżki herbaty
    wymieszać z radością,
    wszystko odstawić, aż dojrzeje

    OdpowiedzUsuń
  88. To na ostatni moment i ja :) Banner w pasku bocznym na monifaktura.blogspot.com.
    Wiersz - wiele tu przepięknych przemyśleń już, więc dodam coś humorystycznego, co otrzymałam kiedyś na kartce :)

    Żółwik, mrówka i kurczaczek,
    żabka, krówka i robaczek,
    misio, żuczek, hipopotam
    - wszyscy wiedzą, że Cię kocham!

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń